Na wzgórzu Golan, w Syrii mój dziadek poznał Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela, dzięki służbie Alfreda Freeda wiernego misjonarza ze Stanów Zjednoczonych.
Ja, jak każdy młody człowiek szukałem sposobu na szczęście i zaspokojenie swoich pragnień. Myślałem wówczas, że chrześcijaństwo jest systemem nakazów i zakazów, czyli ograniczaniem wolności. Powiedzenie "róbcie, co chcecie" było moim hasłem przewodnim.
Pomimo moich własnych starań, odczuwałem w sercu pustkę, gnębiło mnie poczucie winy, nie widziałem sensu i celu w życiu. "W sercu każdego człowieka jest pustka na kształt Boga i tylko Bóg może ją wypełniać." Te słowa Pascala były prawdą w moim życiu. Starałem się wypełniać tę pustkę różnymi rzeczami, lecz cały czas pozostawała niewypełniona. Kiedy usłyszałem Dobrą Nowinę o Chrystusie, o Jego miłości i przebaczeniu, kiedy uświadomiłem sobie, że Chrystus, jako Baranek Boży, umarł zamiast mnie na krzyżu, aby wyzwolić mnie z niewoli grzechu i darować mi wolność czynienia tego, co właściwe, wtedy w modlitwie prosiłem Chrystusa o przebaczenie moich grzechów i oddałem moje życie pod Jego kierownictwo. Od tego momentu, a był to rok 1963, rozpocząłem nowe życie z Bogiem, tak jak opisał to Apostoł Paweł: "Jeżeli więc ktoś jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe." 2 Kor 5: 17