Odkąd pamiętam w życiu mojej rodziny Bóg i religia były traktowane poważnie, ale nikt nie przekazał mi, czym jest osobista więź z Panem Jezusem. Dlatego, im dłużej żyłam i poznawałam siebie i świat, tym bardziej czułam się zagubiona w nim i zagubiona sama ze sobą. Moje pytania o tożsamość i miejsce w świecie pozostawały bez odpowiedzi, co doprowadziło mnie do stanu depresji, kiedy miałam około 20 lat. Sytuację pogłębił mój pobyt za granicą, z dala od przyjaciół i z dala od rodzinnej kultury. Jednak powrót do kraju wcale mnie nie uleczył.
Dopiero Dobra Nowina o ofierze Jezusa Chrystusa usłyszana od misjonarzy, uzdrowiła mnie. Zrozumiałam, że Stworzyciel Świata dał mi życie i kocha taką jaką jestem. Zaczęłam odkrywać kim jest Jezus i rozumieć czym jest Jego dzieło zbawienia. Radość z osobistej więzi ze Zbawicielem emanowała na zewnątrz, skutkiem czego kilka najbliższych osób z mojej rodziny, oraz przyjaciółka ze studiów, zainteresowały się wiarą, usłyszały Ewangelię i nawróciły się.
Od czasu narodzenia na nowo, mam silne pragnienie dzielenia się Ewangelią, aby nieść ludziom światło Jezusa. Jako studentka zaangażowałam się w studenckiej służbie Ruchu Nowego Życia (obecnie Mt. 28), a później, jako pracująca mama, Dobrą Nowinę opowiadałam w środowisku przyjaciół i głównie... w domu. Razem z mężem, Józkiem, całą naszą siłę skupiliśmy na codziennym dzieleniu się Bogiem z naszymi synami i córeczką. Jeszcze przed ich narodzinami modliliśmy się o to, aby stali się Bożymi ludźmi, i ofiarowaliśmy ich Bogu.
Głoszenie Ewangelii własnemu dziecku słowami i czynami wymaga świeżego spojrzenia na wiele spraw i bycia w tym spójnym. Przy maluchach, wymaga powrotu w swoim duchowym życiu do początków, aby na nowo skonfrontować teorię z praktyką, ale przy nastolatkach (dwóch prawie dorosłych synach) – ma się na co dzień naprawdę surowych i krytycznych uczniów!
Dlatego nie spodziewałam się, że Bóg pokieruje moje kroki w stronę służby wśród młodzieży! Zanim to się stało, najpierw Pan pozwolił mi zauważyć w sobie potencjał, którego nigdy bym u siebie nie podejrzewała - łatwość w uczeniu dzieci. Idąc za tym odkryciem zdecydowałam się na karierę nauczycielki i przez wiele lat z pasją uczyłam angielskiego w szkole podstawowej, w gimnazjum, na kursach językowych, a w naszym Kościele, prowadziłam szkółkę niedzielną. Ku mojemu zaskoczeniu, stopniowo nadchodził czas, kiedy Bóg zaczął kłaść mi na sercu służbę wśród nastolatków. Moje muzyczne i pedagogiczne wykształcenie, oraz miłość do Słowa Bożego Pan użył do rozpoczęcia czegoś zupełnie nowego! W listopadzie, dzięki współpracy naszego Kościoła ze Stowarzyszeniem Fala, zakładamy młodzieżowy chór Fusion Warszawa! Jest to chór innego rodzaju, gdyż główną wartością jest stworzenie przestrzeni dla młodych ludzi, gdzie poprzez relacje, oraz akceptację, będą mogli czuć się kochani, bezpieczni i ważni. Fusion Warszawa jest skierowane do młodzieży ze szkół średnich i końcówki podstawówki. Młodzi rozwijają swoje zamiłowanie do muzyki (pop i rock) poprzez naukę śpiewu, grę na instrumentach muzycznych, ruch sceniczny, śpiewanie solo, a nawet samodzielne dyrygowanie chórem. Przez ostatni rok modlitwy naszego Kościoła o błogosławieństwo dla tej służby, powstał wspaniały zespół wierzących ludzi, gotowych i przeszkolonych do prowadzenia chóru. Zadaniem liderów jest nie tylko działalność muzyczna, ale także udostępnienie chętnym nastolatkom tej samej Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, jaką ja usłyszałam w młodości.