Parafia: Kościół Dobrego Pasterza Warszawie

Zgromadzenie Westminsterskie. Fragment obrazu Johna Rogersa Herberta z ok. 1844 r.

Westminsterskie wyznanie wiary

Informacja o niniejszym przekładzie
Westminsterskie wyznanie wiary. Przekład: Maciej Rogatko. [w:] Westminsterskie wyznanie wiary oraz Mały i Duży katechizm. Wydawnictwo MW. Kraków 2023. Podstawa przekładu: John R. Bower (red.), The Confession of Faith: A Critical Text and Introduction, Grand Rapids 2020.
Poniższy przekład został przyjęty jako oficjalny dokument Kościoła Ewangelicko-Prezbiteriańskiego w Polsce
Rozdział 1. O Piśmie Świętym
I. Chociaż światło natury oraz dzieła stworzenia i opatrzności tak wyraźnie ukazują dobroć, mądrość i moc Bożą, że ludzie pozbawieni są wymówek, to jednak nie wystarczają one, by dać takie poznanie Boga i jego woli, jakie jest konieczne do zbawienia. Toteż upodobało się Panu, wielokrotnie i na różne sposoby, objawiać siebie i ogłaszać swą wolę swemu Kościołowi, a następnie, dla lepszego zachowania i krzewienia prawdy, a także dla pewniejszego utwierdzenia i pocieszenia Kościoła wobec zepsucia ciała oraz złośliwości Szatana i świata, sprawić spisanie tego wszystkiego; co czyni Pismo Święte najpotrzebniejszym, gdy dawniejsze Boże sposoby objawiania swej woli swemu ludowi już ustały.
II. Pod nazwą Pismo Święte, czyli spisane Słowo Boże, zawierają się wszystkie księgi Starego i Nowego Testamentu, którymi są te:
Ze Starego Testamentu: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb, Powtórzonego Prawa, Jozuego, Sędziów, Rut, 1 Samuela, 2 Samuela, 1 Królewska, 2 Królewska, 1 Kronik, 2 Kronik, Ezdrasza, Nehemiasza, Estery, Hioba, Psalmów, Przysłów, Koheleta, Pieśń nad Pieśniami, Izajasza, Jeremiasza, Lamentacje, Ezechiela, Daniela, Ozeasza, Joela, Amosa, Abdiasza, Jonasza, Micheasza, Nahuma, Habakuka, Sofoniasza, Aggeusza, Zachariasza, Malachiasza.
Z Nowego Testamentu: Ewangelie wg św. Mateusza, św. Marka, św. Łukasza, św. Jana, Dzieje Apostolskie, Listy św. Pawła do Rzymian, 1 do Koryntian, 2 do Koryntian, do Galatów, do Efezjan, do Filipian, do Kolosan, 1 do Tesaloniczan, 2 do Tesaloniczan, 1 do Tymoteusza, 2 do Tymoteusza, do Tytusa, do Filemona, List do Hebrajczyków, List św. Jakuba, 1 i 2 List św. Piotra, 1, 2 i 3 List św. Jana, List św. Judy, Apokalipsa św. Jana.
Wszystkie one są dane z natchnienia Bożego, by były regułą wiary i życia.
III. Księgi powszechnie zwane apokryfami, nie pochodząc z boskiego natchnienia, nie są częścią kanonu Pisma i tym samym nie posiadają autorytetu w Kościele Bożym ani nie powinny być traktowane czy stosowane inaczej niż pozostałe ludzkie pisma.
IV. Autorytet Pisma Świętego, dla którego powinniśmy mu wierzyć i być posłuszni, nie polega na świadectwie żadnego człowieka czy Kościoła, lecz w całości na Bogu (który jest prawdą), jego autorze. I dlatego Pismo ma być przyjęte, gdyż jest Słowem Bożym.
V. Świadectwo Kościoła może nas poruszyć i skłonić do wzniosłej i nabożnej czci dla Pisma Świętego. Także niebiańskość treści, skuteczność doktryny, dostojeństwo stylu, zgodność wszystkich części, wspólny cel całości (którym jest oddanie wszelkiej chwały Bogu), dokonane w nim pełne objawienie jedynej drogi do zbawienia człowieka, wiele innych nieporównywalnych wspaniałości oraz pełna jego doskonałość są argumentami, które obficie zaświadczają, że jest ono Słowem Boga. Niemniej nasze pełne przekonanie i zapewnienie o nieomylnej prawdziwości i jego boskim autorytecie pochodzi z wewnętrznego działania Ducha Świętego świadczącego przez Słowo i ze Słowem w naszych sercach.
VI. Cała wola Boga dotycząca wszelkich spraw koniecznych dla jego własnej chwały oraz zbawienia, wiary i życia człowieka albo jest wyraźnie przedstawiona w Piśmie, albo przez poprawne i konieczne wynikanie może być z Pisma wywnioskowana; do którego nic nigdy nie ma być dodawane, czy to przez nowe objawienia Ducha, czy ludzkie tradycje. Niemniej uznajemy wewnętrzne oświecenie Ducha Bożego za konieczne do zbawiennego zrozumienia tych spraw, tak jak są one objawione w Słowie, oraz że są pewne okoliczności dotyczące kultu Boga i zarządzania Kościołem, powszechne dla postępowania ludzkiego i społeczeństw, które mają być porządkowane według światła natury i roztropności chrześcijan, zgodnie z ogólnymi regułami Słowa, które zawsze mają być przestrzegane.
VII. Nie wszystko w Piśmie jest jednakowo proste samo w sobie ani jednakowo jasne dla każdego. Jednakże te sprawy, które koniecznie trzeba poznać, w które uwierzyć i którym być posłusznym dla zbawienia, są tak jasno i otwarcie przedłożone w tych czy innych miejscach Pisma, że nie tylko uczeni, ale i niewykształceni, używając zwyczajnych środków, mogą dojść do wystarczającego ich zrozumienia.
VIII. Stary Testament w języku hebrajskim (który był ojczystym językiem dawnego ludu Bożego) i Nowy Testament w języku greckim (który w czasie jego spisania był najpowszechniej znany pośród narodów), ponieważ są bezpośrednio natchnione przez Boga oraz przez jego szczególną troskę i opatrzność zachowane w czystości przez wszystkie wieki, przeto są najwyższym autorytetem. Tak więc we wszelkich religijnych sporach Kościół ma się na nie ostatecznie powoływać. Ale ponieważ te języki oryginalne nie są znane wszystkim członkom ludu Bożego, którzy mają prawo do Pism i udział w nich oraz mają przykazane w bojaźni Bożej czytać je i badać, powinny zatem być one tłumaczone na pospolity język każdego narodu, do którego dotrze, tak aby przez Słowo Boże mieszkające we wszystkich obficie mogli czcić Boga we właściwy sposób, a także abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli.
IX. Niezawodną regułą wykładni Pisma jest samo Pismo. A zatem dowolna kwestia dotycząca prawdziwego i pełnego sensu dowolnego fragmentu Pisma (który nie jest wieloznaczny, lecz jednoznaczny) musi zostać zbadana i zrozumiana z pomocą innych miejsc, które przemawiają jaśniej.
X. Najwyższym sędzią, przez którego wszelkie spory religijne mają być rozstrzygane, a wszelkie uchwały soborów, opinie starożytnych pisarzy, ludzkie doktryny i prywatne duchy rozpatrywane, oraz na którego wyroku mamy poprzestać, nie może być nikt inny, jak tylko Duch Święty przemawiający przez Pismo.
Rozdział 2. O Bogu i o Trójcy Świętej
I. Istnieje tylko jeden żywy i prawdziwy Bóg, który jest nieskończonym w swoim bycie i doskonałości, najczystszym duchem, niewidzialny, bez ciała, części czy namiętności, niezmienny, bezgraniczny, wiekuisty, niepojęty, wszechmocny, najmądrzejszy, najświętszy, całkowicie wolny, całkowicie absolutny, czyniący wszystko według zamysłów swej niezmiennej i najsprawiedliwszej woli dla swej własnej chwały, najbardziej kochający, łaskawy, miłościwy, cierpliwy, bogaty w dobroć i prawdę, przebaczający nieprawość, występek i grzech, nagradzający tych, co go pilnie szukają, a ponadto najsprawiedliwszy i straszny w swych sądach, nienawidzący wszelkiego grzechu i w żadnym razie niepozostawiający winnego bez kary.
II. Bóg sam z siebie ma wszelki żywot, chwałę, dobroć i błogosławioność, a także sam w sobie jest całkowicie samowystarczalny, nie potrzebuje żadnego ze stworzeń, które uczynił, ani nie czerpie żadnej chwały od nich, ale tylko objawia swą własną chwałę w nich, przez nie, dla nich i na nich. Jest jedynym źródłem wszelkiego bytu, z którego, przez którego i dla którego wszystko istnieje, a także ma całkowicie suwerenną władzę nad nimi, by czynić z nimi, dla nich i na nich cokolwiek uzna za stosowne. Dla jego wzroku wszystko jest otwarte i wyraźne, jego wiedza jest nieskończona, nieomylna i niezależna od stworzenia, tak że nic nie jest dla niego warunkowe czy niepewne. Jest najświętszy we wszelkich swych zamysłach, we wszelkich swych dziełach i we wszelkich swych nakazach. Jemu od aniołów i ludzi oraz od wszelkiego innego stworzenia należne są wszelka cześć, służba i posłuszeństwo, których zdecyduje się zażądać.
III. W jedności Bóstwa są trzy osoby jednej istoty, mocy i wieczności: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty. Ojciec nie jest z nikogo, ani zrodzony, ani pochodzący. Syn jest odwiecznie zrodzony z Ojca. Duch Święty odwiecznie pochodzi od Ojca i Syna.
Rozdział 3. O odwiecznych zrządzeniach Boga
I. Bóg odwiecznie, przez najmądrzejsze i najświętsze zamysły swej woli, dobrowolnie i niezmiennie ustanowił wszystko, co się staje. Jednakże ani Bóg nie jest sprawcą grzechu, ani nie został zadany gwałt woli stworzeń, ani swoboda czy warunkowość nie zostały wtórnym przyczynom odebrane, a raczej ustanowione.
II. Choć Bóg wie wszystko, co tylko może się wydarzyć przy wszelkich założonych warunkach, to jednak niczego nie zrządził dlatego, że przewidział to jako przyszłość czy jako to, co stałoby się przy takich warunkach.
III. Ze zrządzenia Bożego, dla objawienia jego chwały, niektórzy ludzie i aniołowie są predestynowani do życia wiecznego, a inni przeznaczeni na wieczną śmierć.
IV. Aniołowie i ludzie, tak predestynowani i przeznaczeni, są szczegółowo i niezmiennie wyznaczeni, a ich liczba jest tak pewna i ostateczna, że nie może zostać ani zwiększona, ani pomniejszona.
V. Tych z ludzkości, którzy są predestynowani do życia, Bóg przed założeniem świata, zgodnie ze swym wiecznym i niezmiennym zamiarem oraz tajemnym zamysłem i upodobaniem swej woli, wybrał w Chrystusie do wiecznej chwały, jedynie z powodu swej dobrowolnej łaski i miłości, nie przewidując wiary czy dobrych uczynków, czy wytrwania w którymkolwiek z nich, czy czegokolwiek innego w stworzeniu, jako warunków czy przyczyn go ku temu skłaniających; a wszystko to dla uwielbienia swej wspaniałej łaski.
VI. Tak jak Bóg wyznaczył wybranych do chwały, tak też według odwiecznego i całkowicie dobrowolnego zamiaru swej woli przeznaczył ku temu wszelkie środki. Dlatego ci, co są wybrani, będąc upadłymi w Adamie, zostają odkupieni przez Chrystusa, skutecznie powołani do wiary w Chrystusa przez jego Ducha działającego w odpowiednim czasie, zostają usprawiedliwieni, usynowieni, uświęceni i zachowani jego mocą, przez wiarę, ku zbawieniu. Żadni inni nie zostają odkupieni przez Chrystusa, skutecznie powołani, usprawiedliwieni, usynowieni, uświęceni czy zbawieni, jak tylko wybrani.
VII. Upodobało się Bogu według niezbadanego zamysłu swej woli, zgodnie z którym udziela on lub wstrzymuje miłosierdzie według swego upodobania, dla chwały swej suwerennej władzy nad swoim stworzeniem, pominąć resztę ludzkości oraz przeznaczyć ich na gniew i pohańbienie za ich grzech, dla uwielbienia swej wspaniałej sprawiedliwości.
VIII. Doktryna tej wzniosłej tajemnicy predestynacji ma być traktowana z wyjątkową roztropnością i ostrożnością, by ludzie, słuchając woli Boga objawionej w jego Słowie i podporządkowując się jej, mogli na podstawie pewności ich skutecznego powołania zostać zapewnieni o ich odwiecznym wybraniu. Tak też doktryna ta dostarczać będzie powodów do uwielbienia, czci i podziwiania Boga oraz do pokory, pilności i obfitego pocieszenia dla wszystkich, którzy szczerze są posłuszni Ewangelii.
Rozdział 4. O stworzeniu
I. Upodobało się Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, dla okazania chwały swej odwiecznej mocy, mądrości i dobroci, na początku stworzyć, czyli uczynić z niczego, świat i wszelkie rzeczy w nim, widzialne i niewidzialne, w ciągu sześciu dni; i wszystko uczynił bardzo dobrym.
II. Po tym, jak Bóg uczynił wszystkie inne stworzenia, stworzył on człowieka, mężczyznę i kobietę, z rozumnymi i nieśmiertelnymi duszami, obdarzonych wiedzą, sprawiedliwością i prawdziwą świętością, na swój własny obraz, mających prawo Boże wypisane w swych sercach i zdolność do jego wypełniania. A jednak mieli możliwość popełnienia występku, będąc pozostawionymi wolności swej własnej woli, która podlegała zmianom. Poza tym prawem zapisanym w ich sercach otrzymali nakaz, by nie spożywać z drzewa poznania dobrego i złego, który dopóki zachowywali, dopóty byli szczęśliwi w swej społeczności z Bogiem oraz mieli władzę nad stworzeniami.
Rozdział 5. O opatrzności
I. Bóg, wielki Stwórca wszystkich rzeczy, podtrzymuje, kieruje, rozporządza i zarządza wszelkimi stworzeniami, działaniami i rzeczami, od największych aż do najmniejszych, przez swą najmądrzejszą i świętą opatrzność, zgodnie ze swą nieomylną przedwiedzą oraz dobrowolnym i niezmiennym zamysłem swojej woli, dla uwielbienia chwały swojej mądrości, mocy, sprawiedliwości, dobroci i miłosierdzia.
II. Chociaż w stosunku do przedwiedzy i zrządzeń Boga, pierwszej przyczyny, wszystkie rzeczy dzieją się niezmiennie i niezawodnie, to jednak przez tę samą opatrzność rozkazuje on wykonywać im się zgodnie z naturą wtórnych przyczyn, czy to z konieczności, czy swobodnie, czy warunkowo.
III. Bóg w swej zwyczajnej opatrzności posługuje się środkami, jednak może działać bez nich, ponad nimi oraz przeciw nim, wedle swego upodobania.
IV. Wszechmocna potęga, niezbadana mądrość i nieskończona dobroć Boga tak dalece objawiają się w jego opatrzności, że rozciągają się nawet na pierwszy upadek oraz wszystkie inne grzechy aniołów i ludzi. Bóg nie czyni tego przez czyste przyzwolenie, ale łączy to z najmądrzejszym i najpotężniejszym ograniczaniem, a ponadto porządkuje je i zarządza nimi w rozmaitych okresach, dla swoich własnych świętych celów. Jednakże grzeszność pochodzi tylko od stworzenia, a nie od Boga, który, będąc najświętszym i najsprawiedliwszym, ani nie jest, ani nie może być autorem grzechu czy go pochwalać.
V. Najmądrzejszy, najsprawiedliwszy i najłaskawszy Bóg często pozostawia na jakiś czas swoje własne dzieci rozmaitym pokuszeniom i zepsuciu ich własnych serc, aby karcić je za wcześniejsze grzechy lub by odkryć przed nimi ukryte siły zepsucia i przewrotności ich serc, żeby mogły zostać ukorzone, a także by przywieść je do bliższego i bezustannego polegania na wsparciu od niego oraz by uczynić je baczniejszymi na przyszłe sposobności popełnienia grzechu, a także dla różnych innych sprawiedliwych i świętych celów.
VI. Co do tych nikczemnych i bezbożnych ludzi, których Bóg, jako sprawiedliwy sędzia, z powodu wcześniejszych grzechów zaślepia i zatwardza, przed nimi nie tylko wstrzymuje on swą łaskę, przez którą mogliby zostać oświeceni w swym pojmowaniu i odmienieni w swych sercach, ale czasem także odbiera dary, które posiadali, i wystawia ich na takie rzeczy, które ich zepsucie zamienia w sposobność popełnienia grzechu. Ponadto wydaje ich na pastwę ich własnych pożądliwości, pokuszeń świata i władzy Szatana, przez co zatwardzają się oni, nawet przy tych samych środkach, których Bóg używa do zmiękczania innych.
VII. Tak jak opatrzność Boga, w ogólności, dosięga wszystkich stworzeń, tak też, w najbardziej szczególny sposób, troszczy się o jego Kościół i układa wszystkie rzeczy ku jego dobru.
Rozdział 6. O upadku człowieka, o grzechu i karze za niego
I. Nasi pierwsi rodzice, będąc zwiedzeni przez chytrość i pokusy Szatana, zgrzeszyli, spożywając zakazany owoc. Upodobało się Bogu, zgodnie z jego mądrym i świętym zamysłem, na ten ich grzech przyzwolić, mając na celu skierowanie go ku swej własnej chwale.
II. Przez ten grzech odpadli oni od swej pierwotnej sprawiedliwości i społeczności z Bogiem, i tak stali się martwi w grzechu oraz całkowicie skażeni we wszystkich częściach i zdolnościach duszy i ciała.
III. Jako że byli oni przodkami całej ludzkości, wina za ten grzech została przypisana, a taka sama śmierć w grzechu i zepsuta natura przekazane wszelkiemu ich potomstwu pochodzącemu od nich przez zwyczajne poczęcie.
IV. Z tego pierwotnego zepsucia, przez które zupełnie tracimy skłonność i zdolność do wszelkiego dobra i stajemy się mu przeciwnymi, a całkowicie skłonnymi do wszelkiego zła, wywodzą się wszystkie aktualne występki.
V. W trakcie tego życia to zepsucie natury pozostaje w odrodzonych, a chociaż zostało ono poprzez Chrystusa wybaczone i umartwione, to jednak zarówno to zepsucie, jak i wszelkie jego przejawy są rzeczywiście i prawdziwie grzechami.
VI. Wszelki grzech, tak pierworodny, jak i aktualny, będąc przekroczeniem sprawiedliwego prawa Bożego i jego zaprzeczeniem, ze swej własnej natury sprowadza winę na grzesznika, według której podpada on pod gniew Boga i przekleństwo prawa, a tym samym podlega śmierci ze wszelkimi jej nieszczęściami duchowymi, doczesnymi i wiecznymi.
Rozdział 7. O przymierzu Boga z człowiekiem
I. Dystans pomiędzy Bogiem a jego stworzeniem jest tak wielki, że chociaż rozumne stworzenia winne są mu posłuszeństwo jako Stwórcy, to jednak nie mogłyby one uzyskać żadnej uciechy z niego jako ich błogosławieństwa i nagrody, jak tylko przez dobrowolne zniżenie się ze strony Boga, które upodobało mu się wyrazić przez przymierze.
II. Pierwszym przymierzem zawartym z człowiekiem było przymierze uczynków, w którym życie zostało obiecane Adamowi, a w nim jego potomkom, pod warunkiem doskonałego i osobistego posłuszeństwa.
III. Skoro człowiek przez swój upadek uczynił siebie niezdolnym do życia przez to przymierze, upodobało się Panu zawrzeć drugie, powszechnie zwane przymierzem łaski, w którym dobrowolnie daje on grzesznikom życie i zbawienie przez Jezusa Chrystusa, wymagając od nich wiary w niego, aby mogli zostać zbawieni, oraz obiecując dać wszystkim tym, którzy przeznaczeni są do życia wiecznego swego Ducha Świętego, aby uczynić ich ochoczymi i zdolnymi, by wierzyć.
IV. To przymierze łaski jest często przedstawiane w Piśmie pod nazwą testamentu, w odniesieniu do śmierci Jezusa, testatora, oraz do wiecznego dziedzictwa wraz ze wszystkimi rzeczami do niego należącymi, w nim przekazanymi.
V. To przymierze było odmiennie sprawowane w czasach prawa oraz w czasach Ewangelii. Pod prawem było sprawowane przez obietnice, proroctwa, ofiary, obrzezanie, baranka paschalnego oraz inne typy i ustanowienia przekazane narodowi żydowskiemu, wszystkie wskazujące na mającego przyjść Chrystusa, które były naówczas, przez działanie Ducha, wystarczające i skuteczne, aby pouczać i umacniać wybranych w wierze w obiecanego mesjasza, przez którego mieli otrzymać całkowite odpuszczenie grzechów i wieczne zbawienie. To nazywane jest Starym Testamentem.
VI. Pod Ewangelią, kiedy to został objawiony Chrystus — istota przymierza, ustanowieniami w których to przymierze jest udzielane, są głoszenie Słowa i sprawowanie sakramentów chrztu i Wieczerzy Pańskiej. Choć jest ich mniej oraz udzielane są w większej prostocie i z mniejszą zewnętrzną chwałą, to jednak przymierze przedstawia się w nich z większą pełnością, jawnością i duchową skutecznością dla wszystkich narodów, tak Żydów, jak i pogan. To nazywane jest Nowym Testamentem. Nie ma zatem dwóch przymierzy łaski różniących się swą istotą, ale jedno i to samo, pod różnymi okresami jego sprawowania.
Rozdział 8. O Chrystusie Pośredniku
I. W swym odwiecznym zamiarze upodobało się Bogu wybrać Pana Jezusa, swego jedynego Syna, i ustanowić go Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a człowiekiem, Prorokiem, Kapłanem, Królem, Głową i Zbawicielem swego Kościoła, Dziedzicem wszystkich rzeczy i Sędzią świata; któremu odwiecznie podarował lud, aby byli jego potomstwem i aby zostali przez niego w odpowiednim czasie odkupieni, powołani, usprawiedliwieni, uświęceni i uwielbieni.
II. Syn Boży, druga osoba Trójcy, będąc prawdziwym i wiecznym Bogiem, współistotnym i równym Ojcu, gdy nadeszła pełnia czasu, przyjął na siebie naturę człowieka ze wszystkimi jej istotnymi własnościami i powszechnymi słabościami, choć bez grzechu; a to przez poczęcie mocą Ducha Świętego w łonie Marii Dziewicy, z jej istoty. Tak więc dwie pełne, doskonałe i odrębne natury, bóstwo i człowieczeństwo, zostały nierozdzielnie złączone ze sobą w jednej osobie, bez przemiany, złożenia czy zmieszania. Która to osoba jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, ale jednym Chrystusem, jedynym Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
III. Pan Jezus w swej ludzkiej naturze w ten sposób zjednoczonej z boską został uświęcony i namaszczony Duchem Świętym ponad miarę, mając w sobie wszelkie bogactwa mądrości i poznania. Upodobało się Ojcu, aby w nim mieszkała pełna obfitość po to, aby, będąc świętym, niewinnym, nieskażonym oraz pełnym łaski i prawdy, mógł być doskonale wyposażony do pełnienia urzędu Pośrednika i Poręczyciela. Którego to urzędu nie wziął sam na siebie, ale został do niego powołany przez swego Ojca, który przekazał w jego ręce pełnię władzy i sądu oraz dał mu przykazanie, aby je pełnił.
IV. Ten urząd Pan Jezus podjął całkowicie dobrowolnie. Ażeby mógł go spełnić, został zrodzony pod prawem i doskonale je wypełnił, zniósł najcięższe męki bezpośrednio w swej duszy i najboleśniejsze cierpienia w swym ciele, został ukrzyżowany i umarł, został pogrzebany i pozostał w mocy śmierci, choć nie oglądał skażenia. Trzeciego dnia powstał z martwych, w tym samym ciele, w którym cierpiał, w którym także wstąpił do Nieba i zasiada tam po prawicy swego Ojca, pełniąc wstawiennictwo, oraz powróci na koniec świata, by sądzić ludzi i aniołów.
V. Pan Jezus przez swe doskonałe posłuszeństwo i ofiarowanie samego siebie, w którym poprzez wiecznego Ducha raz złożył siebie w ofierze Bogu, w pełni zaspokoił sprawiedliwość swego Ojca i nabył nie tylko pojednanie, ale także wieczne dziedzictwo w królestwie niebios dla tych, których Ojciec mu darował.
VI. Chociaż dzieło odkupienia nie zostało jeszcze dokonane przez Chrystusa przed jego wcieleniem, to jednak moc, skuteczność i dobrodziejstwa zeń płynące były przekazywane jego wybranym przez wszystkie wieki sukcesywnie od początku świata, w tych i przez te obietnice, typy, ofiary, w których był on objawiany i wyrażany jako potomstwo niewiasty, które zdepcze głowę węża, czy jako baranek zabity od założenia świata; który jest wczoraj i dziś, ten sam i na wieki.
VII. Chrystus w swym dziele pośredniczenia działa w zgodzie z obiema naturami, w każdej naturze czyniąc to, co jest jej właściwe. Jednak z powodu jedności osoby to, co jest właściwe jednej naturze, bywa czasami w Piśmie przypisywane osobie określonej nazwą drugiej natury.
VIII. Wobec wszystkich tych, dla których Chrystus nabył odkupienie, z pewnością i skutecznie je stosuje oraz im je przekazuje. Wstawia się za nimi, objawia im, w Słowie i przez Słowo, tajemnice zbawienia. Skutecznie przekonuje ich przez swego Ducha, by wierzyli i byli posłuszni, oraz zarządza ich sercami przez swe Słowo i Ducha. Przezwycięża wszystkich ich wrogów swą wszechmocną potęgą i mądrością. Czyni to w taki sposób i takimi metodami, jakie są najbardziej zgodne z jego cudownym i niezbadanym rozporządzeniem.
Rozdział 9. O wolnej woli
I. Bóg obdarzył wolę człowieka naturalną wolnością, która nie jest ani przymuszana, ani z jakiejś absolutnej konieczności natury zdeterminowana do dobra czy zła.
II. Człowiek w swym stanie niewinności posiadał swobodę i moc, by chcieć oraz czynić to, co jest dobre i podobające się Bogu, ale jednak podlegał zmianom, tak że mógł z tego stanu odpaść.
III. Człowiek przez swój upadek w stan grzechu całkiem zatracił wszelką zdolność woli do jakiegokolwiek duchowego dobra towarzyszącego zbawieniu. Tak więc naturalny człowiek, jako całkowicie przeciwny temu dobru i martwy w grzechu, nie jest zdolny swoimi własnymi siłami samego siebie nawrócić czy też samego siebie ku temu przygotować.
IV. Kiedy Bóg nawraca grzesznika i przenosi go w stan łaski, uwalnia go z jego naturalnej niewoli grzechu, a także, jedynie przez swą łaskę, umożliwia mu dobrowolnie chcieć i czynić to, co jest duchowo dobre. Jednakże z powodu pozostającego w nim zepsucia nawrócony człowiek nie chce doskonale ani wyłącznie tego, co jest dobre, ale chce także tego, co jest złe.
V. Wola człowieka staje się doskonale i niezmiennie wolna, aby czynić wyłącznie dobro jedynie w stanie chwały.
Rozdział 10. O skutecznym powołaniu
I. Upodobało się Bogu wszystkich tych, i tylko tych, których predestynował do życia, w wyznaczonym przez siebie czasie skutecznie powołać, przez swe Słowo i Ducha, ze stanu grzechu i śmierci, w którym są z natury, do łaski i zbawienia, przez Jezusa Chrystusa. Oświeca ich umysły duchowo i zbawiennie, by zrozumieli sprawy Boże, usuwa ich serca kamienne i daje im serca mięsiste, odnawia ich wolę i swą wszechmocną potęgą zwraca ich ku temu, co jest dobre oraz skutecznie przyciąga ich do Jezusa Chrystusa; jednakże przychodzą oni całkowicie dobrowolnie, ponieważ stali się ochoczy dzięki jego łasce.
II. To skuteczne powołanie jest wynikiem jedynie Bożej dobrowolnej i szczególnej łaski, nie z powodu czegokolwiek przewidzianego w człowieku, który pozostaje w tym całkiem bierny, do czasu gdy zostanie ożywionym i odnowionym przez Ducha Świętego i niniejszym uzdolnionym do odpowiedzi na to powołanie oraz objęcie łaski w nim przedstawionej i przekazanej.
III. Wybrane niemowlęta umierające w niemowlęctwie zostają odrodzone i zbawione przez Chrystusa, poprzez Ducha, który działa, kiedy, gdzie i jak mu się upodoba; tak też jest ze wszystkimi innymi wybranymi osobami, które są niezdolne, by zostać zewnętrznie powołane przez służbę Słowa.
IV. Pozostali, niewybrani, chociaż mogą zostać powołani przez służbę Słowa i mogą dostąpić pewnych powszechnych działań Ducha, to jednak nigdy nie przychodzą prawdziwie do Chrystusa, a tym samym nie mogą zostać zbawieni. Tym bardziej ludzie niewyznający religii chrześcijańskiej nie mogą zostać zbawieni w jakikolwiek inny sposób, bez względu na to, jak pilnie kształtują swoje życia według światła natury i przepisów religii, którą wyznają. A stwierdzanie i utrzymywanie, że mogą, jest bardzo szkodliwe i powinno być potępiane.
Rozdział 11. O usprawiedliwieniu
I. Tych, których Bóg skutecznie powołuje, także dobrowolnie usprawiedliwia, nie przez wlanie w nich sprawiedliwości, ale przez przebaczenie ich grzechów oraz przez poczytanie ich i przyjęcie jako sprawiedliwych, nie z powodu czegokolwiek dokonanego w nich albo uczynionego przez nich, ale jedynie ze względu na Chrystusa, ani nie przez przypisanie im wiary, aktu uwierzenia albo jakiegoś innego przejawu ewangelicznego posłuszeństwa jako ich własnej sprawiedliwości, ale przez przypisanie im posłuszeństwa i zadośćuczynienia Chrystusa. A oni przez wiarę przyjmują i polegają na nim oraz jego sprawiedliwości, której to wiary nie mają sami z siebie, jest ona darem Boga.
II. Wiara, która tak przyjmuje i polega na Chrystusie oraz jego sprawiedliwości, jest jedynym instrumentem usprawiedliwienia. Jednak wiara ta nie jest w usprawiedliwionej osobie sama, ale zawsze towarzyszą jej wszelkie inne zbawienne łaski i nie jest martwą wiarą, ale działa w miłości.
III. Chrystus swym posłuszeństwem i śmiercią w całości spłacił dług wszystkich tych, którzy tym samym zostali usprawiedliwieni oraz uczynił właściwe, rzeczywiste i pełne zadośćuczynienie sprawiedliwości swego Ojca w ich imieniu. Jednak, skoro został im darowany przez Ojca, a jego posłuszeństwo i zadośćuczynienie przyjęte zamiast ich — i obydwa dobrowolnie, nie dla czegokolwiek w nich — usprawiedliwienie ich pochodzi jedynie z dobrowolnej łaski. W ten sposób zarówno ścisła sprawiedliwość, jak i obfita łaska Boga mogą zostać uwielbione w usprawiedliwieniu grzeszników.
IV. Bóg odwiecznie zrządził usprawiedliwienie wszystkich wybranych, a Chrystus w pełni czasu umarł za ich grzechy i powstał ponownie dla ich usprawiedliwienia. Niemniej nie są oni usprawiedliwieni, dopóki Duch Święty w odpowiednim czasie nie zastosuje wobec nich Chrystusa.
V. Bóg wciąż przebacza grzechy tych, którzy są usprawiedliwieni. A chociaż nie mogą oni nigdy odpaść ze stanu usprawiedliwienia, to jednak mogą przez swoje grzechy podpaść pod ojcowskie niezadowolenie Boga i nie mieć światła jego oblicza zwróconego ku nim, dopóki się nie ukorzą, nie wyznają swoich grzechów, nie poproszą o wybaczenie oraz nie odnowią swej wiary i nawrócenia.
VI. Usprawiedliwienie wierzących pod Starym Testamentem było, pod tymi wszystkimi względami, jedno i to samo co usprawiedliwienie wierzących pod Nowym Testamentem.
Rozdział 12. O usynowieniu
I. Wszystkim tym, którzy są usprawiedliwieni, Bóg gwarantuje, w swym jedynym Synu Jezusie Chrystusie i dla niego, uczynić uczestnikami łaski usynowienia, na mocy której zostają oni zaliczeni do grona dzieci Boga oraz czerpią z wolności i przywilejów z tym związanych, zostaje im nadane jego imię, otrzymują ducha usynowienia oraz przystęp do tronu łaski ze śmiałością, mogą wołać: „Abba, Ojcze”, doświadczają współczucia, ochrony, zaopatrzenia i karcenia przez niego jak przez Ojca, jednak nigdy nie zostaną odrzuceni, ale są zapieczętowani na dzień odkupienia i odziedziczą obietnice jako dziedzice wiecznego zbawienia.
Rozdział 13. O uświęceniu
I. Ci, którzy zostali skutecznie powołani i odrodzeni, mając nowe serce i nowego ducha stworzonego w nich, są dalej uświęcani, rzeczywiście i osobiście, poprzez moc śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, przez jego Słowo i Ducha zamieszkującego w nich. Władza całego ciała grzechu zostaje zniszczona, a poszczególne pożądliwości są coraz bardziej osłabiane i umartwiane, oni zaś zostają coraz bardziej ożywiani i wzmacniani we wszelkich zbawiennych łaskach, dla wyrobienia prawdziwej świętości, bez której nikt nie ujrzy Pana.
II. To uświęcenie jest na wskroś, w całym człowieku; jednak w tym życiu zostaje niedoskonałe i wciąż pewne pozostałości zepsucia tkwią w każdej części człowieka, skąd bierze się nieustanna i nieprzejednana wojna, ciało pożąda przeciw duchowi, a duch przeciw ciału.
III. W której to wojnie, chociaż pozostające zepsucie może na pewien czas znacznie przeważać, to jednak poprzez nieustanne zaopatrywanie w siłę od uświęcającego Ducha Chrystusa odrodzona część przezwycięża i tym samym święci wzrastają w łasce, doskonaląc świętość w bojaźni Bożej.
Rozdział 14. O zbawiennej wierze
I. Łaska wiary, przez którą wybrani zostają uzdolnieni, by wierzyć dla zbawienia ich dusz, jest dziełem Ducha Chrystusa w ich sercach i zazwyczaj dokonuje się przez służbę Słowa, przez którą też, a także przez sprawowanie sakramentów i modlitwę, wzrasta i jest wzmacniana.
II. Dzięki tej wierze chrześcijanin uznaje za prawdziwe, co tylko objawione jest w Słowie, z powodu autorytetu samego Boga przemawiającego w nim, i postępuje odpowiednio, w zależności od tego, co każdy poszczególny fragment Słowa zawiera, wykazując posłuszeństwo nakazom, drżąc przed groźbami i obejmując obietnice Boga dla obecnego życia oraz przyszłego. Ale głównymi dziełami zbawiennej wiary są przyjęcie, otrzymanie i poleganie jedynie na Chrystusie dla usprawiedliwienia, uświęcenia i życia wiecznego, na mocy przymierza łaski.
III. Wiarę można mieć w różnym stopniu, słabą lub silną. Może być ona często i na wiele sposobów atakowana i osłabiana, ale dochodzi do zwycięstwa, wzrastając w wielu ku osiągnięciu pełnej pewności, poprzez Chrystusa, który jest zarówno sprawcą, jak i dokończycielem naszej wiary.
Rozdział 15. O nawróceniu ku życiu
I. Nawrócenie ku życiu jest łaską ewangeliczną, która to doktryna ma być głoszona przez każdego sługę Ewangelii, tak samo jak ta o wierze w Chrystusa.
II. Dzięki niemu grzesznik, poruszony nie tylko widokiem i poczuciem zagrożenia, ale także plugastwem i ohydą swych grzechów, jako przeciwnych świętej naturze i sprawiedliwości prawa Bożego oraz pod wpływem zrozumienia jego miłosierdzia w Chrystusie dla pokutujących, tak żałuje za swe grzechy i nienawidzi ich, że odwraca się od nich wszystkich ku Bogu, zamierzając i usiłując chodzić z nim wszystkimi drogami jego przykazań.
III. Chociaż na nawróceniu nie powinniśmy opierać się jako na jakimkolwiek zadośćuczynieniu za grzech czy jakiejkolwiek przyczynie uzyskania przebaczenia za niego, co jest dziełem dobrowolnej łaski Boga w Chrystusie, to jednak nawrócenie jest tak niezbędne dla wszystkich grzeszników, że nikt nie może oczekiwać uzyskania przebaczenia bez niego.
IV. Tak jak nie ma grzechu tak małego, że nie zasługiwałby na potępienie, tak też nie ma grzechu tak wielkiego, że mógłby przynieść potępienie na tych, którzy prawdziwie się nawrócili.
V. Ludzie nie powinni zadowalać się ogólnym nawróceniem, ale powinnością każdego człowieka jest starać nawrócić się ze swych poszczególnych grzechów, poszczególnie.
VI. Tak jak każdy człowiek zobowiązany jest do prywatnego wyznawania swych grzechów Bogu, modląc się o ich przebaczenie — przez co, porzuciwszy je, odnajdzie miłosierdzie — tak też ten, który zgorszy swego brata albo Kościół Chrystusa, powinien być gotów, by przez prywatne lub publiczne wyznanie i żal za swój grzech oznajmić swoje nawrócenie tym, których obraził. A wtedy oni mają się z nim pojednać i w miłości go przyjąć.
Rozdział 16. O dobrych uczynkach
I. Dobrymi uczynkami są tylko te przykazane przez Boga w jego świętym Słowie, a nie te, które bez pochodzącego stamtąd nakazu zostały wymyślone przez ludzi, czy to ze ślepej gorliwości, czy pod jakimkolwiek pozorem dobrych intencji.
II. Te dobre uczynki, wykonane w posłuszeństwie przykazaniom Boga, są owocami i dowodami prawdziwej i żywej wiary. Przez nie wierzący okazują swą wdzięczność, wzmacniają swą pewność, budują swych braci, przyozdabiają wyznawanie Ewangelii, zamykają usta przeciwnikom oraz chwalą Boga, którego są dziełem, stworzeni do tego w Chrystusie Jezusie, aby wydając swe owoce ku świętości, mogli osiągnąć cel: życie wieczne.
III. Ich zdolność wykonywania dobrych uczynków w ogóle nie pochodzi z nich samych, ale całkowicie od Ducha Chrystusa. A żeby mogli zostać do tego uzdolnieni, to oprócz łask, które już otrzymali, potrzebny jest czynny wpływ tego samego Świętego Ducha, by działał w nich ku chceniu i wykonaniu, wedle jego upodobania. Jednak nie powinni oni z tego powodu stawać się niedbali, jakoby nie byli zobowiązani do wykonywania żadnych powinności bez szczególnych poruszeń Ducha, ale powinni być pilni w pobudzaniu łaski Boga, która w nich jest.
IV. Ci, którzy w swym posłuszeństwie osiągają szczyt możliwości w tym życiu, są tak dalecy od bycia zdolnymi do supererogacji czy do uczynienia więcej, niż Bóg wymaga, że wciąż mają duże braki w wypełnieniu powinności, do których czynienia są zobowiązani.
V. Nawet przez najlepsze z naszych uczynków nie możemy zasłużyć na przebaczenie grzechów ani żywot wieczny po prawicy Boga. Jest tak z powodu ogromnej dysproporcji, jaka jest pomiędzy nimi a przyszłą chwałą, oraz nieskończonego dystansu, który jest pomiędzy nami a Bogiem, któremu też nie możemy przez te uczynki ani przynieść pożytku, ani zadośćuczynić za dług naszych wcześniejszych grzechów, ale gdybyśmy uczynili wszystko, co możemy, wykonalibyśmy jedynie naszą powinność i bylibyśmy nieużytecznymi sługami; a także ponieważ, na tyle, na ile nasze uczynki są dobre, pochodzą od jego Ducha, a na ile są dokonane przez nas, są skażone i wymieszane z takim ogromem słabości i niedoskonałości, że nie mogą przetrwać surowości sądu Boga.
VI. Jednakże skoro ludzie wierzący zostają przyjęci poprzez Chrystusa, ich dobre uczynki także w nim zostają przyjęte. Nie jakoby byli oni w tym życiu całkiem nienaganni i bez zarzutu w oczach Boga, ale, patrząc na nich w swym Synu, upodobał sobie przyjąć i nagrodzić to, co jest szczere, chociaż towarzyszy temu wiele słabości i niedoskonałości.
VII. Uczynki dokonane przez nieodrodzonych ludzi, chociaż ich przedmiotem mogą być rzeczy, które Bóg przykazał, oraz mogą być pożyteczne zarówno dla nich, jak i innych ludzi, to jednak, ponieważ nie pochodzą z serca oczyszczonego wiarą ani nie są dokonane w odpowiedni sposób — zgodnie ze Słowem, ani we właściwym celu — dla chwały Boga, są zatem grzeszne i nie mogą zadowolić Boga ani uczynić człowieka wartym otrzymania łaski od Boga. A jednak ich zaniedbanie jest jeszcze bardziej grzeszne i niepodobające się Bogu.
Rozdział 17. O wytrwaniu świętych
I. Ci, którzy przez Boga zostali przyjęci w jego umiłowanym, skutecznie powołani i uświęceni przez jego Ducha, nie mogą ani całkowicie, ani ostatecznie odpaść ze stanu łaski, ale z pewnością wytrwają w nim do końca i będą na wieki zbawieni.
II. To wytrwanie świętych opiera się nie na ich własnej wolnej woli, ale na niezmienności zrządzenia wybrania, wypływającego z dobrowolnej i niezmiennej miłości Boga Ojca, na skuteczności zasług i wstawiennictwa Jezusa Chrystusa, na przebywaniu Ducha i nasienia Bożego w nich oraz na naturze przymierza łaski. Z tego wszystkiego wynikają także pewność i niezawodność wytrwania.
III. Niemniej mogą oni z powodu pokus Szatana i świata, mocy pozostającego w nich zepsucia czy zaniedbania środków ich zachowania popaść w ciężkie grzechy i przez pewien czas pozostawać w nich. W wyniku tego wywołują oni niezadowolenie Boga i zasmucają jego Ducha Świętego, doprowadzają do pozbawienia siebie w pewnej mierze danych łask i pocieszeń, ich serca zostają zatwardziałe, a ich sumienia zranione, krzywdzą i gorszą innych oraz przywodzą na siebie doczesne osądy.
Rozdział 18. O pewności łaski i zbawienia
I. Chociaż obłudnicy i inni nieodrodzeni ludzie mogą próżnie zwodzić siebie fałszywymi nadziejami czy cielesnymi domniemaniami o posiadaniu przychylności Boga i znajdowaniu się w stanie zbawienia (która to ich nadzieja przepadnie), to jednak tacy, którzy prawdziwie wierzą w Pana Jezusa i kochają go w szczerości, usiłując chodzić przed nim z czystym sumieniem, mogą już w tym życiu być zdecydowanie zapewnieni, że znajdują się w stanie łaski, i radować się w nadziei chwały Boga, która to nadzieja nigdy ich nie zawiedzie.
II. Ta pewność nie jest jedynie domniemanym czy prawdopodobnym przekonaniem opartym na zawodnej nadziei, ale niezawodnym zapewnieniem wiary bazującym na boskiej prawdzie obietnic zbawienia, na wewnętrznych dowodach łask, do których te obietnice się odnoszą, na świadectwie Ducha usynowienia świadczącego z naszymi duchami, że jesteśmy dziećmi Boga, który to Duch jest zadatkiem naszego dziedzictwa, za pomocą którego jesteśmy zapieczętowani na dzień odkupienia.
III. Ta niezawodna pewność nie należy do samej istoty wiary, tak że prawdziwie wierzący może długo oczekiwać i ścierać się z wieloma przeciwnościami, zanim zostanie jej uczestnikiem. Jednak będąc uzdolnionym przez Ducha do poznania rzeczy, które hojnie dane mu są od Boga, może on osiągnąć ją bez nadzwyczajnych objawień, we właściwym stosowaniu zwyczajnych środków. I dlatego powinnością każdego jest, aby dołożyć wszelkiej pilności w czynieniu pewnym swego powołania i wybrania, aby przez to jego serce mogło rozszerzać się w pokoju i radości w Duchu Świętym, w miłości i wdzięczności Bogu oraz w sile i wesołości w powinnościach posłuszeństwa, właściwych owocach tej pewności. Tak więc odległe jest to od skłaniania ludzi do rozwiązłości.
IV. Prawdziwie wierzący mogą mieć swą pewność zbawienia na różne sposoby zachwianą, osłabioną bądź przerwaną. Może to się stać z takich powodów jak zaniedbanie w jej zachowywaniu, popadnięcie w jakiś szczególny grzech, który rani sumienie i zasmuca Ducha, jakieś nagłe czy gwałtowne pokuszenie, oddalenie przez Boga światła jego oblicza i dopuszczenie, aby nawet ci, co się go boją, chodzili w ciemności i nie mieli światła. Jednak nie będą oni nigdy całkowicie pozbawieni nasienia Bożego i życia wiary, miłości Chrystusa i braci, szczerości serca i poczucia obowiązku, z których przez działanie Ducha ta pewność może zostać w odpowiednim czasie odnowiona; a które w międzyczasie powstrzymują ich od całkowitej rozpaczy.
Rozdział 19. O prawie Bożym
I. Bóg dał Adamowi prawo, jako przymierze uczynków, którym zobowiązał go i całe jego potomstwo do osobistego, całkowitego, dokładnego i nieustannego posłuszeństwa, obiecał życie w przypadku wypełnienia oraz zagroził śmiercią w przypadku przekroczenia prawa, a także obdarzył Adama mocą i zdolnością jego zachowania.
II. To prawo po upadku człowieka wciąż pozostaje doskonałą regułą sprawiedliwości i jako takie zostało przekazane przez Boga na górze Synaj w dziesięciu przykazaniach i zapisane na dwóch tablicach. Pierwsze cztery przykazania zawierają nasze powinności względem Boga, a pozostałe sześć nasze powinności względem człowieka.
III. Poza tym prawem, powszechnie zwanym moralnym, upodobało się Bogu dać ludowi Izraela, jako Kościołowi tamtych czasów, prawa ceremonialne, składające się z kilku typologicznych ustanowień, częściowo dotyczących kultu, zapowiadających Chrystusa, jego łaski, działania, cierpienia oraz dobrodziejstwa, a częściowo rozwijających rozmaite wskazania co do powinności moralnych. Które to prawa ceremonialne wszystkie zostały teraz, pod Nowym Testamentem, zniesione.
IV. Im także, jako ciału politycznemu, dał rozmaite prawa cywilne, które wygasły wraz z państwem tego ludu i nie obowiązują teraz nikogo ponad to, co ogólna sprawiedliwość w nich zawarta może wymagać.
V. Prawo moralne na zawsze zobowiązuje wszystkich do posłuszeństwa mu, tak samo ludzi usprawiedliwionych, jak też i pozostałych; i to nie tylko z powodu zawartej w nim treści, ale także ze względu na autorytet Boga Stwórcy, który je nadał. Ani Chrystus, ani Ewangelia w żaden sposób nie rozwiązali, ale znacznie wzmocnili to zobowiązanie.
VI. Chociaż prawdziwie wierzący nie są pod prawem, jako przymierzem uczynków, by przez nie zostać usprawiedliwionymi czy potępionymi, to jednak jest ono dla nich, jak też dla innych bardzo pożyteczne. Mianowicie prawo, jako reguła życia, informuje ich o woli Boga oraz ich powinnościach, kieruje i zobowiązuje ich do odpowiedniego postępowania. Odkrywa ponadto grzeszne skażenie ich natur, serc i żyć tak, że badając samych siebie względem niego, mogą dojść do mocniejszego przekonania o grzechu, ukorzenia się za niego i nienawiści względem niego, wraz z jaśniejszym dojrzeniem potrzeby, którą mają w Chrystusie, oraz doskonałości jego posłuszeństwa. Podobnie prawo jest pożyteczne dla odrodzonych, aby poskramiać ich zepsucie, przez to, że zakazuje ono grzechu, a groźby prawa służą pokazaniu, na co nawet ich grzechy zasługują oraz jakich nieszczęść w tym życiu mogą się za nie spodziewać, chociaż są wyzwoleni od przekleństwa, którym prawo grozi. Obietnice prawa, w podobny sposób, okazują im Bożą pochwałę posłuszeństwa oraz to, jakich błogosławieństw mogą się spodziewać pod warunkiem jego spełnienia, chociaż nie są im należne na mocy prawa jako przymierza uczynków. Tak więc dobre postępowanie człowieka oraz powstrzymywanie się od zła, ponieważ prawo zachęca do jednego i odstręcza od drugiego, nie jest dowodem bycia pod prawem, a nie pod łaską.
VII. Żadne z wyżej wymienionych zastosowań prawa nie jest przeciwne łasce Ewangelii, ale błogo się z nią zgrywają; Duch Chrystusa poskramia wolę człowieka oraz uzdalnia ją do dobrowolnego i radosnego czynienia tego, czego wymaga wola Boga, objawiona w prawie.
Rozdział 20. O chrześcijańskiej wolności i wolności sumienia
I. Wolność, którą Chrystus nabył dla wierzących pod Ewangelią, polega na ich uwolnieniu od winy za grzech, potępiającego gniewu Boga i przekleństwa prawa moralnego oraz na ich oswobodzeniu z tego obecnego złego świata, z niewoli Szatana i spod władzy grzechu, od zła nieszczęść, żądła śmierci, zwycięstwa grobua i wiecznego potępienia, jak także na ich swobodnym przystępie do Boga oraz na byciu mu posłusznym, nie ze służalczego strachu, ale z dziecięcej miłości i ochoczego umysłu. Wszystko to było także wspólne wierzącym pod prawem. Jednak pod Nowym Testamentem wolność chrześcijan została dodatkowo powiększona w ich uwolnieniu spod jarzma prawa ceremonialnego, pod które Kościół Żydowski podlegał, oraz w większej śmiałości przystępu do tronu łaski i w pełniejszych darach wolnego Ducha Boga, niż wierzący pod prawem zwykle mieli w udziale.
II. Jedynie Bóg jest panem sumienia i pozostawił je wolne od tych nauk i przykazań ludzi, które są w jakikolwiek sposób przeciwne jego Słowu, albo tych wykraczających poza nie, jeśli dotyczą wiary lub kultu. A zatem wierzenie takim naukom albo przestrzeganie takich nakazów z potrzeb sumienia oznacza zdradę prawdziwej wolności sumienia, a wymaganie bezwzględnej wiary czy całkowitego i ślepego posłuszeństwa oznacza zniszczenie wolności sumienia, a także rozumu.
III. Ci, którzy pod pozorem chrześcijańskiej wolności praktykują jakikolwiek grzech albo żywią jakąkolwiek pożądliwość, niszczą tym samym cel chrześcijańskiej wolności, którym jest, że będąc oswobodzonym z ręki naszych wrogów, możemy służyć Panu bez strachu, w świętości i sprawiedliwości przed nim, po wszystkie dni naszego życia.
IV. A ponieważ władze, które Bóg ustanowił, oraz wolność, którą Chrystus nabył, nie zostały przez Boga przeznaczone do wzajemnego niszczenia się, ale utrzymywania i zachowywania, to ci, co pod pozorem chrześcijańskiej wolności będą przeciwstawiać się jakiejkolwiek prawowitej władzy albo słusznemu jej sprawowaniu, czy to świeckiej, czy kościelnej, opierają się ustanowieniu Boga. I za głoszenie takich poglądów lub popieranie takich praktyk, jakie są przeciwne światłu natury albo znanym zasadom chrześcijaństwa (czy to dotyczącym wiary, kultu, czy postępowania), albo mocy pobożności, lub takich błędnych poglądów i praktyk, jakie, czy to ze swej własnej natury, czy przez sposób ich głoszenia i popierania, są szkodliwe dla zewnętrznego pokoju i porządku, który Chrystus ustanowił w Kościele, mogą zostać zgodnie z prawem pociągnięci do odpowiedzialności oraz może zostać przeprowadzone przeciw nim postępowanie wobec dyscypliny kościelnej.
Rozdział 21. O kulcie religijnym i dniu szabatu
I. Światło natury ukazuje, że istnieje Bóg, który panuje i ma suwerenność nad wszystkim, jest dobry i wszystkim wyświadcza dobro, a zatem należy się go bać, kochać, chwalić, wzywać, ufać mu i służyć z całego serca, z całej duszy i z całej siły. Lecz prawidłowy sposób oddawania czci prawdziwemu Bogu jest ustanowiony przez niego samego i tak ograniczony przez jego własną objawioną wolę, że nie może on być czczony według wyobrażeń czy wymysłów ludzi albo podszeptów Szatana, pod jakimkolwiek widzialnym przedstawieniem go albo w jakikolwiek inny sposób niezalecony w świętym Piśmie.
II. Cześć religijna ma być oddawana Bogu — Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu — i jedynie jemu; nie aniołom, świętym czy jakiemukolwiek innemu stworzeniu. A od czasu upadku nie bez pośrednika ani też nie w pośrednictwie kogokolwiek innego niż samego Chrystusa.
III. Modlitwa, wraz z dziękczynieniem, będąc szczególną częścią kultu religijnego, jest przez Boga wymagana od wszystkich ludzi. A żeby mogła zostać przyjęta, ma być zanoszona w imię Syna, z pomocą jego Ducha, zgodnie z jego wolą, ze zrozumieniem, czcią, pokorą, żarliwością, wiarą, miłością i wytrwałością oraz, jeśli wymawiana na głos, w znanym języku.
IV. Modlitwa ma być zanoszona w sprawach słusznych oraz za wszelkich ludzi żyjących albo takich, co będą żyli w przyszłości, ale nie za zmarłych ani nie za tych, o których wiadomo, że zgrzeszyli grzechem prowadzącym ku śmierci.
V. Czytanie Pism z bojaźnią Bożą, zdrowe nauczanie i sumienne słuchanie Słowa, w posłuszeństwie Bogu, ze zrozumieniem, wiarą i czcią, śpiewanie psalmów z łaską w sercu, jak też odpowiednie sprawowanie i godne przyjmowanie sakramentów ustanowionych przez Chrystusa, to wszystko są części zwyczajnego religijnego kultu Boga. A oprócz tego częściami kultu są też religijne przysięgi, śluby, uroczyste posty i dziękczynienia na wyjątkowe okazje, które mają być stosowane na święty i pobożny sposób w odpowiednich sytuacjach czy okresach.
VI. Ani modlitwa, ani jakakolwiek inna część kultu religijnego nie są obecnie, pod Ewangelią, powiązane z jakimkolwiek miejscem ani nie stają się milsze Bogu z powodu jakiegokolwiek miejsca, w którym albo w którego kierunku zostają odprawione. Ale Bóg ma być czczony wszędzie, w duchu i w prawdzie, tak jak w prywatnych rodzinach co dzień oraz w skrytości, przez każdego w samotności, tak też, bardziej uroczyście, na zgromadzeniach publicznych, których nie należy beztrosko czy rozmyślnie zaniedbywać albo opuszczać, skoro Bóg przez swoje Słowo i opatrzność do nich wzywa.
VII. Tak jak jest prawem natury, że, w ogólności, odpowiednia część czasu powinna zostać wydzielona na kult Boga, tak też w swoim Słowie, w szczególności wyznaczył on, przez pozytywne, moralne i wieczne przykazanie zobowiązujące wszystkich ludzi wszystkich czasów, jeden dzień z siedmiu na szabat, aby był święconym dla niego. Od początku świata do zmartwychwstania Chrystusa był to ostatni dzień tygodnia, a od zmartwychwstania Chrystusa został on zamieniony na pierwszy dzień tygodnia, który w Piśmie nazywany jest dniem Pańskim i ma być utrzymywany do końca świata jako chrześcijański szabat.
VIII. Ten szabat jest wtedy święcony dla Pana, gdy ludzie po odpowiednim przygotowaniu swych serc i wcześniejszym uporządkowaniu swych powszednich spraw nie tylko przez cały dzień przestrzegają świętego odpoczynku od swych czynów, słów i myśli związanych ze swymi świeckimi zajęciami i rozrywkami, ale także poświęcają cały ten czas na publiczne i prywatne praktykowanie jego kultu, a także na powinności wypływające z konieczności i miłosierdzia.
Rozdział 22. O słusznych przysięgach i ślubach
I. Słuszna przysięga jest częścią kultu religijnego, kiedy to przy właściwej okazji osoba przysięgająca uroczyście wzywa Boga na świadka tego, o czym zapewnia lub co obiecuje, oraz by osądził ją według prawdziwości lub fałszywości tego, co przysięga.
II. Jedynie imię Boga jest tym, na co ludzie powinni przysięgać, i ma być ono przy tym traktowane z wszelką świętą bojaźnią i czcią. Dlatego przysięgać nadaremno lub pochopnie na to chwalebne i straszliwe imię, albo w ogóle przysięgać na cokolwiek innego, jest grzeszne i powinno wzbudzać wstręt. Jednak, tak jak w sprawach wielkiej wagi i znaczenia przysięga jest nakazywana przez Słowo Boga, zarówno pod Nowym Testamentem, jak i pod Starym, tak też słuszna przysięga narzucona w takich sprawach przez prawowite władze powinna zostać złożona.
III. Ktokolwiek składa przysięgę, powinien należycie rozważyć doniosłość tak uroczystego aktu i nie poręczać przy tym niczego, o czego prawdziwości nie jest całkowicie przekonany, ani nie może też żaden człowiek zobowiązać się przysięgą do czegokolwiek, co nie jest dobre i prawe, czy czego on za takie nie uważa, czy też czego nie jest on zdolny i zdecydowany wykonać.
IV. Przysięga ma być składana w prostych i powszechnie zrozumiałych słowach, bez dwuznaczności czy zastrzeżeń w umyśle. Nie może ona zobowiązywać do grzechu, ale w przypadku czegokolwiek, co nie jest grzeszne, a zostało powzięte, zobowiązuje ona do wykonania tego, choćby nawet ku szkodzie własnej człowieka. Nie może ona także zostać naruszona, nawet jeśli była złożona heretykom lub niewiernym.
V. Ślub ma podobny charakter co przysięga zawierająca obietnicę i powinien być składany z taką samą religijną dbałością oraz zostać wykonany z taką samą wiernością.
VI. Nie powinno się go składać jakiemukolwiek stworzeniu, ale jedynie Bogu. Ażeby ślub mógł zostać przyjęty, musi być złożony dobrowolnie, z wiary i poczucia obowiązku, dla okazania wdzięczności za otrzymane miłosierdzie lub dla uzyskania tego, czego nam brakuje, w wyniku czego jeszcze mocniej zobowiązujemy się do koniecznych powinności; albo do innych rzeczy, o ile są one zdatne, i póki takimi pozostają, by się do tych powinności przyczynić.
VII. Żaden człowiek nie może ślubować wykonania czegokolwiek, co jest zakazane w Słowie Boga albo co utrudniłoby jakąkolwiek powinność w nim przykazaną, albo co nie jest w jego mocy, a od Boga nie dostał obietnicy obdarzenia zdolnością do wykonania tego. Pod którymi to względami papistyczne wieczyste śluby zakonne życia samotnego, w ubóstwie oraz posłuszeństwie regule, są tak dalekie od bycia stopniami wyższej doskonałości, że stają się przesądnymi i grzesznymi sidłami, w które żaden chrześcijanin nie powinien się wikłać.
Rozdział 23. O władzach świeckich
I. Bóg, najwyższy Pan i Król całego świata, ustanowił władze świeckie, aby były pod nim, a nad ludem, dla jego własnej chwały i dla dobra społecznego. I w tym celu wyposażył je w moc miecza, dla obrony i wsparcia tych, którzy są dobrzy, oraz dla karania złoczyńców.
II. Chrześcijanie mają prawo przyjmować i pełnić urzędy publiczne, jeśli zostaną do nich powołani. W których to sprawowaniu, tak jak przede wszystkim powinni zachowywać pobożność, sprawiedliwość i pokój, zgodnie ze zdrowymi prawami każdej wspólnoty, tak też dla osiągnięcia tych celów mogą zgodnie z prawem, teraz pod Nowym Testamentem, prowadzić wojnę ze sprawiedliwych i koniecznych powodów.
III. Władze świeckie nie mogą wziąć na siebie służby Słowa i sprawowania sakramentów ani mocy kluczy królestwa niebieskiego, ani, nawet w najmniejszym stopniu, wtrącać się do spraw wiary. Jednak powinnością władz świeckich, jako piastunów, jest chronić Kościół naszego wspólnego Pana, bez wywyższania którejkolwiek denominacji chrześcijańskiej nad pozostałe w taki sposób, aby wszyscy wierni którejkolwiek z nich doświadczali pełnej, wolnej i bezwzględnej swobody w sprawowaniu wszystkich części swych świętych praktyk, bez przemocy czy zagrożenia. A skoro Jezus Chrystus wyznaczył prawidłowe zwierzchnictwo i dyscyplinę w swoim Kościele, żadne prawo jakiegokolwiek państwa nie może wtrącać się, przeszkadzać lub ograniczać należnego ich sprawowania pośród dobrowolnych członków jakiejkolwiek denominacji chrześcijańskiej, według ich własnego wyznania i wierzeń. Powinnością władz świeckich jest chronić wszystkich poddanych im ludzi oraz ich dobre imię w tak skuteczny sposób, aby nikt nie ucierpiał, czy to pod pozorem religii, czy niewiary, z powodu zniewagi, przemocy, nadużycia czy obrażenia zadanego jakiejkolwiek osobie, a także zachowywać porządek, aby wszelkie religijne i kościelne zgromadzenia odbywały się bez napastowania i zakłócania.
IV. Powinnością ludu jest modlić się za władze świeckie, szanować ich przedstawicieli, płacić im daniny czy inne świadczenia, przestrzegać ich prawowitych nakazów i podporządkować się im przez wzgląd na sumienie. Niewierność lub różnica religii nie pozbawiają urzędników publicznych słusznego i prawowitego autorytetu ani nie zwalniają ludzi od należnego im posłuszeństwa; spod czego osoby duchowne też nie są wyłączone, tym bardziej papież nie ma żadnej władzy ani jurysdykcji nad nimi w ich władztwach czy nad kimkolwiek z ich ludu, a przede wszystkim, by pozbawić ich władztw albo życia, jeśli uzna ich za heretyków czy pod jakimkolwiek innym pozorem.
Rozdział 24. O małżeństwie i rozwodzie
I. Małżeństwo może być zawarte pomiędzy jednym mężczyzną i jedną kobietą. Ani żaden mężczyzna nie ma prawa posiadać więcej niż jedną żonę, ani żadna kobieta nie ma prawa posiadać więcej niż jednego męża naraz.
II. Małżeństwo zostało ustanowione dla wzajemnej pomocy męża i żony, dla pomnażania ludzkości przez prawowite, a Kościoła przez święte potomstwo oraz dla zapobiegania nieczystości.
III. Ludzie wszelkiego rodzaju mają prawo zawierać małżeństwa, o ile tylko są w stanie ze świadomością wyrazić na nie zgodę. Jednak powinnością chrześcijan jest pobierać się jedynie w Panu. I dlatego ci, którzy wyznają prawdziwą reformowaną religię, nie powinni zawierać związków małżeńskich z niewierzącymi; ani nie powinni ci, którzy są pobożni, brać nierównego jarzma, pobierając się z takimi, którzy prowadzą bezwstydnie nikczemne życie albo popierają godne potępienia herezje.
IV. Małżeństwo nie powinno być zawierane w obrębie stopni pokrewieństwa czy powinowactwa zakazanym przez Słowo. Takie kazirodcze małżeństwa nie mogą też nigdy zostać uczynione prawomocnymi przez jakiekolwiek prawo ludzkie lub zgodę stron, tak że osoby takie mogłyby żyć razem jako mąż i żona.
V. Cudzołóstwo lub wszeteczeństwo popełnione po zaręczynach, odkryte przed zawarciem małżeństwa, daje niewinnej stronie słuszny powód do zerwania zaręczyn. W przypadku cudzołóstwa po zawarciu małżeństwa niewinna strona ma prawo złożyć pozew rozwodowy, a po rozwodzie poślubić kogoś innego, tak jakby winna strona umarła.
VI. Chociaż takie jest zepsucie człowieka, że skłonny jest on dociekać różnych niesłusznych racji, aby rozdzielić tych, których Bóg złączył ze sobą w małżeństwie, to jednak nic poza cudzołóstwem albo rozmyślnym porzuceniem, któremu nie mogą w żaden sposób zaradzić Kościół lub władze świeckie, nie jest powodem wystarczającym do zerwania więzów małżeńskich. W takim przypadku ma być zachowany publiczny i uporządkowany przebieg postępowania, a osobom, których to dotyczy, nie mogą być pozostawione swoboda i własny osąd w tej sprawie.
Rozdział 25. O Kościele
I. Katolicki, czyli powszechny Kościół, który jest niewidzialny, składa się z pełnej liczby wybranych, którzy byli, są i będą zebrani w jedno, pod Chrystusem, jego głową. Jest on także oblubienicą, ciałem i pełnią Chrystusa, który wypełnia wszystko we wszystkim.
II. Widzialny Kościół, który pod Ewangelią także jest katolicki, czyli powszechny (nieograniczony do jednego narodu, jak to było wcześniej, pod prawem), składa się ze wszystkich tych na całym świecie, którzy wyznają prawdziwą religię oraz ich dzieci. Jest on królestwem Pana Jezusa Chrystusa, domem i rodziną Boga, poza którym nie ma żadnej zwyczajnej możliwości zbawienia.
III. Temu katolickiemu widzialnemu Kościołowi Chrystus dał posługę, wyrocznie i ustanowienia Boże dla gromadzenia i doskonalenia świętych w tym życiu, aż do końca świata. A przez swoją obecność oraz Ducha, zgodnie ze swą obietnicą, czyni je do tych celów skutecznymi.
IV. Ten katolicki Kościół bywał czasem bardziej, czasem mniej widzialny. A poszczególne Kościoły, będące jego członkami, są bardziej lub mniej czyste, w zależności od tego, w jak czysty sposób doktryna Ewangelii jest w nich nauczana i przyjmowana, ustanowienia sprawowane, a publiczny kult wykonywany.
V. Nawet najczystsze Kościoły pod niebem podlegają i pomieszaniu, i pobłądzeniu, a niektóre tak bardzo zwyrodniały, że stały się nie Kościołami Chrystusa, ale synagogami Szatana. Niemniej zawsze będzie istniał na ziemi jakiś Kościół, który czci Boga zgodnie z jego wolą.
VI. Nie ma innej głowy Kościoła poza Panem Jezusem Chrystusem; żaden inny człowiek nie może być uznany za głowę Kościoła.
Rozdział 26. O obcowaniu świętych
I. Wszyscy święci, którzy są zjednoczeni z Jezusem Chrystusem, ich głową, przez jego Ducha i przez wiarę, są w społeczności z nim w jego łaskach, cierpieniach, śmierci, zmartwychwstaniu i chwale. A, będąc zjednoczeni ze sobą nawzajem w miłości, są w społeczności swych darów i łask oraz są zobowiązani do wykonywania takich powinności, publicznie i prywatnie, które przyczyniają się do ich wzajemnego dobra, zarówno dla wewnętrznego, jak i zewnętrznego człowieka.
II. Zgodnie z wyznaniem wiary święci są zobowiązani do utrzymywania świętej wspólnoty i społeczności w kulcie Boga oraz w wykonywaniu takich posług duchowych, które zmierzają do ich wzajemnego zbudowania, jak także w odciążaniu siebie nawzajem w sprawach zewnętrznych, zgodnie z ich poszczególnymi zdolnościami i potrzebami. Która to społeczność, jeśli Bóg daje taką możliwość, ma się rozszerzać na tych wszystkich, którzy wzywają imienia Pana Jezusa na każdym miejscu.
III. Ta społeczność, w której święci są z Chrystusem, w żaden sposób nie czyni ich uczestnikami istoty jego bóstwa albo równymi Chrystusowi pod jakimkolwiek względem, a którąkolwiek z tych rzeczy utrzymywać jest bezbożne i bluźniercze. Także ich społeczność ze sobą nawzajem jako świętymi nie odbiera ani nie narusza ich prawa własności, które każdy człowiek ma w stosunku do swoich dóbr i dobytku.
Rozdział 27. O sakramentach
I. Sakramenty są świętymi znakami i pieczęciami przymierza łaski bezpośrednio ustanowionymi przez Boga, by przedstawiały Chrystusa i jego dobrodziejstwa oraz by potwierdzić nasz udział w nim, a także by wyznaczyć widzialne rozróżnienie pomiędzy tymi, co należą do Kościoła, a resztą świata oraz uroczyście zobowiązać ich do służby Bogu w Chrystusie zgodnie z jego Słowem.
II. W każdym sakramencie istnieje duchowy związek, czyli unia sakramentalna, pomiędzy znakiem i rzeczą oznaczaną. Z powodu tego zdarza się, że nazwy i działanie jednego bywają przypisywane drugiemu.
III. Łaska, która ukazuje się w prawidłowo zastosowanych sakramentach czy przez nie, nie jest przekazywana jakąkolwiek mocą w nich samych ani też skuteczność sakramentu nie zależy od pobożności czy intencji tego, kto go sprawuje, ale od działania Ducha i słów ustanowienia, które zawierają, obok nakazu upoważniającego do ich stosowania, obietnicę dobrodziejstwa dla godnych przyjmujących.
IV. Istnieją tylko dwa sakramenty ustanowione w Ewangelii przez Chrystusa, naszego Pana, to jest chrzest i Wieczerza Pańska. Żaden z nich nie może być udzielany przez kogokolwiek poza sługą Słowa prawowicie ordynowanym.
V. Sakramenty Starego Testamentu pod względem duchowych treści przez nie oznaczanych i ukazywanych były, co do istoty, tym samym co te z Nowego.
Rozdział 28. O chrzcie
I. Chrzest jest sakramentem Nowego Testamentu ustanowionym przez Jezusa Chrystusa nie tylko dla uroczystego przyjęcia osoby chrzczonej do Kościoła widzialnego, ale także by był dla niej znakiem i pieczęcią przymierza łaski, jej wszczepienia w Chrystusa, odrodzenia, odpuszczenia grzechów oraz jej poddania się Bogu, poprzez Jezusa Chrystusa, by chodzić w nowości życia. Który to sakrament ma być z postanowienia samego Chrystusa kontynuowany w jego Kościele do końca świata.
II. Zewnętrznym elementem, który ma być użyty w tym sakramencie, jest woda, za pomocą której osoba ma zostać ochrzczona w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, przez sługę Ewangelii, prawowicie do tego powołanego.
III. Zanurzenie osoby w wodzie nie jest konieczne; chrzest jest poprawnie udzielany przez polanie albo skropienie osoby wodą.
IV. Nie tylko ci, którzy wyznali wiarę w Chrystusa i posłuszeństwo jemu, ale także niemowlęta jednego lub obojga wierzących rodziców powinny zostać ochrzczone.
V. Chociaż wielkim grzechem jest pogardzać tym ustanowieniem lub je zaniedbywać, to jednak łaska i zbawienie nie są tak nierozerwalnie z chrztem złączone, żeby żaden człowiek nie mógł zostać odrodzony czy zbawiony bez niego; ani też żeby wszyscy, którzy zostali ochrzczeni, niewątpliwie byli odrodzeni.
VI. Skuteczność chrztu nie jest związana z momentem, w którym zostaje on udzielony. Jednak, mimo wszystko, przez właściwe użycie tego ustanowienia obiecana łaska jest nie tylko przedstawiana, ale naprawdę ukazywana i przekazywana przez Ducha Świętego tym (czy to dorosłym, czy niemowlętom), do których łaska należy, zgodnie z zamysłem woli samego Boga, w wyznaczonym przez niego czasie.
VII. Sakrament chrztu ma być udzielony danej osobie tylko jeden raz.
Rozdział 29. O Wieczerzy Pańskiej
I. Nasz Pan Jezus tej nocy, której został wydany, ustanowił sakrament swego ciała i krwi nazywany Wieczerzą Pańską, aby był on obchodzony w jego Kościele do końca świata na nieustanną pamiątkę ofiarowania samego siebie w swojej śmierci do zapieczętowania wszelkich dobrodziejstw z niej płynących dla prawdziwie wierzących, dla ich duchowego pożywienia i wzrostu w nim, dla ich dalszego zaangażowania we wszelkie powinności, które są mu dłużni, a także by był więzią oraz rękojmią ich społeczności z nim i ze sobą nawzajem jako członkami jego mistycznego ciała.
II. W tym sakramencie Chrystus nie zostaje ofiarowany swemu Ojcu ani nie zostaje w żadnym razie uczyniona jakakolwiek rzeczywista ofiara dla odpuszczenia grzechów żywych lub martwych, ale ma miejsce jedynie upamiętnienie tego jednego ofiarowania jego samego, przez niego samego, na krzyżu, raz na zawsze oraz duchowe ofiarowanie za to wszelkiego możliwego uwielbienia Bogu. Tak więc papistyczna ofiara mszy (jak ją nazywają) jest najwstrętniej uwłaczająca dla ofiary Chrystusa, jedynej ofiary, jedynego przejednania za wszystkie grzechy jego wybranych.
III. W tym ustanowieniu Pan Jezus wyznaczył swych pastorów, by ogłaszali jego słowa ustanowienia ludowi, modlili się i błogosławili elementy chleba i wina, a tym samym odłączyli je od powszechnego do świętego użytku, oraz by wzięli i łamali chleb oraz wzięli kielich i (udzielając także samym sobie) dawali oba uczestnikom, ale nie tym, którzy nie są obecni na zgromadzeniu.
IV. Prywatne msze albo przyjmowanie tego sakramentu przez księdza czy kogokolwiek innego w samotności, jak też odmawianie kielicha ludowi, oddawanie czci elementom, wznoszenie ich czy obnoszenie w celu adoracji oraz przeznaczanie ich do jakiegokolwiek pozornie pobożnego użytku, to wszystko jest przeciwne istocie tego sakramentu i ustanowieniu Chrystusa.
V. Zewnętrzne elementy użyte w tym sakramencie, należycie oddzielone do użytku ustanowionego przez Chrystusa, są w takiej relacji z nim ukrzyżowanym, że prawdziwie, ale jedynie sakramentalnie, bywają czasem nazywane nazwami rzeczy, które przedstawiają, to znaczy ciałem i krwią Chrystusa, aczkolwiek co do substancji i istoty wciąż pozostają prawdziwie i jedynie chlebem i winem, tak jak były nimi wcześniej.
VI. Doktryna, która utrzymuje zmianę substancji chleba i wina w substancję ciała i krwi Chrystusa (powszechnie znana jako transsubstancjacja) przez poświęcenie przez księdza czy też w jakikolwiek inny sposób, jest odrażająca, nie tylko dla Pisma, ale nawet dla zdrowego rozsądku i rozumu, burzy istotę tego sakramentu oraz była i jest przyczyną rozmaitych przesądów, zaiste, obrzydliwego bałwochwalstwa.
VII. Ci, którzy godnie przyjmują i zewnętrznie biorą udział w widzialnych elementach tego sakramentu, także wewnętrznie przez wiarę, rzeczywiście i prawdziwie, ale nie zmysłowo czy cieleśnie, lecz duchowo, otrzymują Chrystusa ukrzyżowanego i karmią się nim oraz wszelkimi dobrodziejstwami płynącymi z jego śmierci. Ciało i krew Chrystusa nie są wtedy obecne cieleśnie ani zmysłowo, czy to w, czy z, czy pod postaciami chleba i wina, jednak rzeczywiście, choć duchowo, są obecne dla wiary uczestniczących w tym ustanowieniu, tak jak same elementy dla ich zewnętrznych zmysłów.
VIII. Chociaż nieświadomi i nikczemni ludzie mogą otrzymać zewnętrznie elementy tego sakramentu, to jednak nie otrzymują rzeczy przez nie oznaczanych, ale przez swe niegodne przystępowanie do niego są winni ciała i krwi Pańskiej, ku ich własnemu potępieniu. Z tego wynika, że wszyscy nieświadomi i bezbożni, tak jak są niezdolni do przebywania w społeczności z Chrystusem, tak też są niegodni Stołu Pańskiego i nie mogą, bez wielkiego grzechu przeciw Chrystusowi, dopóki takimi pozostają, uczestniczyć w tych świętych tajemnicach ani być do nich dopuszczanymi.
Rozdział 30. O kościelnej dyscyplinie
I. Pan Jezus, jako król i głowa swego Kościoła, ustanowił w nim zwierzchnictwo, w rękach urzędników kościelnych, odrębne od władz świeckich.
II. Tym urzędnikom powierzone zostały klucze królestwa niebieskiego, dzięki czemu posiadają oni władzę, aby, odpowiednio, zachowywać lub odpuszczać grzechy, zamykać królestwo przed zatwardziałymi, zarówno przez Słowo, jak i przez dyscyplinę, oraz otwierać je skruszonym grzesznikom przez służbę Ewangelii, a także przez zwolnienie z kar, odpowiednio do sytuacji.
III. Kościelna dyscyplina jest konieczna dla nawracania i pozyskiwania występnych braci, dla odstręczania innych od podobnych występków, dla oczyszczania z kwasu, który mógłby całe ciasto zakwasić, dla obrony czci Chrystusa i świętego wyznania Ewangelii oraz dla zażegnywania gniewu Boga, który mógłby sprawiedliwie spaść na Kościół, jeśli dopuszczą oni, by jego przymierze i jego pieczęcie zostały sprofanowane przez bezwstydnych i uporczywych grzeszników.
IV. Dla lepszego osiągnięcia tych celów urzędnicy Kościoła powinni stosować następujące kroki: napomnienie, zawieszenie od sakramentu Wieczerzy Pańskiej na pewien okres oraz ekskomunikowanie z Kościoła, stosownie do charakteru przestępstwa i przewin osoby.
Rozdział 31. O synodach i soborach
I. W celu lepszego zarządzania i dalszego zbudowania Kościoła powinny odbywać się takie zgromadzenia, które powszechnie nazywa się synodami i soborami, i do nadzorców oraz innych zarządców poszczególnych Kościołów należy, na mocy ich urzędu oraz władzy, którą Chrystus dał im dla budowania, a nie dla niszczenia, by zwoływali takie zgromadzenia oraz zbierali się na nich wspólnie tak często, jak uznają za stosowne dla dobra Kościoła.
II. Do synodów i soborów należy, by w sposób służebny rozstrzygały spory dotyczące wiary i kwestie sumienia, by określały zasady i wskazania dla lepszego porządkowania publicznego kultu Boga i zarządzania jego Kościołem, by przyjmowały skargi w przypadkach nadużyć administracyjnych i bezapelacyjnie je rozstrzygały. Ich rozporządzenia i ustalenia, o ile są zgodne ze Słowem Boga, mają zostać przyjęte z czcią i uległością, nie tylko dla ich zgodności ze Słowem, ale także dla autorytetu, w którym zostały powzięte, jako ustanowieniu Boga w tym celu wyznaczonego w jego Słowie.
III. Każdy synod i sobór od czasów apostolskich, czy to powszechny, czy lokalny, może zbłądzić; i wiele zbłądziło. Dlatego nie mogą stać się one regułą wiary ani praktyki, ale powinny być używane jako pomoc do obu.
IV. Synody i sobory nie powinny zajmować się żadnym tematem ani wypowiadać na żaden temat, który nie jest kościelny, i nie mogą mieszać się do spraw cywilnych dotyczących państwa, chyba że drogą pokornej petycji w nadzwyczajnych przypadkach albo przez udzielenie porady, dla zaspokojenia sumienia, jeśli będą tego od nich wymagały władze świeckie.
Rozdział 32. O stanie ludzi po śmierci i o wskrzeszeniu umarłych
I. Ciała ludzi po śmierci obracają się w proch i ulegają rozkładowi, ale ich dusze, które ani nie umierają, ani nie zasypiają, posiadając nieśmiertelne istnienie, natychmiast powracają do Boga, który je dał. Dusze sprawiedliwych, będąc wtedy uczynione doskonałymi w świętości, zostają przyjęte do najwyższych niebios, gdzie będą oglądać oblicze Boga w świetle i chwale, oczekując pełnego odkupienia ich ciał. A dusze nikczemnych zostają wrzucone do piekła, gdzie trwają w mękach i całkowitej ciemności, przeznaczone na sąd w wielkim dniu. Poza tymi dwoma miejscami pobytu dusz odłączonych od swych ciał Pismo nie wspomina żadnego innego.
II. W dniu ostatecznym ci, którzy będą żyjący, nie umrą, ale zostaną przemienieni, a wszyscy umarli zostaną wskrzeszeni, z tymi samymi ciałami, a nie jakimiś innymi (chociaż o innych właściwościach), które zostaną zjednoczone ponownie z ich duszami na wieki.
III. Ciała niesprawiedliwych będą wskrzeszone mocą Chrystusa na hańbę; ciała sprawiedliwych, przez jego Ducha, ku czci; i zostaną przemienione na podobieństwo jego własnego uwielbionego ciała.
Rozdział 33. O sądzie ostatecznym
I. Bóg wyznaczył dzień, w którym będzie sprawiedliwie sądzić świat przez Jezusa Chrystusa, któremu wszelka władza i sąd są dane od Ojca. W tym dniu nie tylko upadłe anioły będą sądzone, ale podobnie wszyscy ludzie, którzy żyli na ziemi, pojawią się przed trybunałem Chrystusa, by zdać sprawę ze swych myśli, słów i uczynków i otrzymać wyrok zgodnie z tym, co uczynili w ciele, czy to dobrego, czy złego.
II. Celem wyznaczenia przez Boga tego dnia jest objawienie chwały jego miłosierdzia przez wieczne zbawienie wybranych oraz jego sprawiedliwości w potępieniu pozostałych, którzy są nikczemni i nieposłuszni. Wtedy sprawiedliwi pójdą ku życiu wiecznemu oraz otrzymają pełnię radości i pokrzepienia, które wynikną z obecności Pana; ale nikczemni, którzy nie znają Boga i nie są posłuszni Ewangelii Jezusa Chrystusa, zostaną wtrąceni na wieczne męki i ukarani wiecznym zatraceniem obecności Pana i chwały jego mocy.
III. Tak jak Chrystus zechciał, abyśmy z pewnością byli przekonani, że dzień sądu nadejdzie, zarówno by odstręczać wszystkich ludzi od grzechu, jak i dla większego pocieszenia pobożnych w ich niedolach; tak też zechciał, by dzień ten pozostał ludziom nieznany, aby mogli otrząsnąć się z wszelkiego cielesnego poczucia bezpieczeństwa i byli zawsze czujni, ponieważ nie znają godziny nadejścia Pana; oraz by zawsze byli gotowi powiedzieć: „Przyjdź, Panie Jezu, przyjdź rychło, amen”.